-
Autor: LKS Brzeźce
Czarni Piasek - LKS wynik
| LKS Brzeźce wyraźnie lepszy od Czarnych |
http://www.sps24.pl/show.php?ida=7867
|
Brzeźce z aspiracjami lepsze od wicelidera z Piasku, którego aspiracje po takim meczu trudno odgadnąć. W meczu 21. kolejki tyskiej klasy B wicelider, Czarni Piasek, przegrał na własnym boisku z LKS-em Brzeźce 1:4. To był mecz, o jakich zwykło się mówić – bez historii. |
| Już w 5. min. goście objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne gospodarzy, najlepiej pod bramką Czarnych odnalazł się Adam Stęchły. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0, wygrywając pojedynek sam na sam z Mokrym. Duże pretensje do sędziego o tę bramkę miał trener Czarnych, Marek Franczuk. – Sędzia boczny pokazał chorągiewką, że jest faul dla nas, ale sędzia główny puścił akcję i padła z tego bramka. Myśmy korzyści z tego nie mieli – tłumaczył swoje zdenerwowanie Marek Franczuk. Czarni w pierwszej odsłonie nie potrafili skutecznie zagrozić bramce gości. W 40. min. po centrze z rzutu rożnego głową strzelał Marcin Pęszor, ale Stebel był dobrze ustawiony. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy sędzia pokazał drugi żółty kartonik Piotrowi Urbańczykowi. W drugiej połowie LKS Brzeźce kontrolował przebieg meczu, a grający w dziesięciu Czarni nie wiele mogli wskórać. Już w pierwszych minutach po zmianie stron bliski zdobycia kolejnej bramki był Stęchły, ale minimalnie chybił. Na gola gościom przyszło czekać do 65. min. Po rzucie rożnym do odbitej piłki na 14. metrze dopadł Michna i mocnym strzałem po ziemi nie dał szans Mokremu. Na 4:0 podwyższył w 73. min. Marek Wasyl, dobijając piłkę po strzale Stęchłego w słupek. W końcowym fragmencie meczu goście wyraźnie spuścili z tonu, co pozwoliło Czarnym na zdobycie honorowego trafienia. Po strzale z rzutu wolnego Andrzeja Spychały, bramkarz gości sparował piłkę na poprzeczkę, ale do odbitej futbolówki najszybciej dopadł Pęszor i skierował ją do siatki. Czarni kończyli mecz w dziewięciu, bo w ostatnich minutach meczu za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Wojciech Ćwierz. Dwie czerwone kartki pogarszają i tak fatalną sytuację kadrową Czarnych, którzy w pojedynku z Brzeźcami na ławce rezerwowych mieli tylko jednego piłkarza. - Mamy kontuzje, kartki, a studenci nie dojechali. Musiałem wystawić dwóch chłopaków, którzy z nami w ogóle nie trenują. Kadrowo wygląda to katastrofalnie - tak samo na treningu, jak i na meczu. Ciężko coś wyrokować, dokończymy tę rundę, a później zobaczymy, co będzie – mówi Marek Franczuk, nic nie wspominając o ewentualnej walce o awans do A-klasy, choć Czarni ciągle pozostają wiceliderem rozgrywek. Zupełnie odmienne nastroje panują w Brzeźcach. Tam otwarcie mówi się o budowaniu drużyny, która w przyszłym sezonie ma walczyć o promocję do A-klasy. - Z przebiegu całego meczu byliśmy lepszą drużyną. Na początku wydawało się, że wicelider będzie mocny, ale okazało się, że spokojnie sobie poradziliśmy. Determinacja i walka w takiej lidze, jak B-klasa wystarczy, choć trzeba jasno powiedzieć, że piłkarsko też byliśmy lepszą drużyną. Przychodząc tu w styczniu mówiłem chłopakom w szatni, że będę robił wszystko, żeby grać o konkretne cele, a nie w środku tabeli, bo granie o nic nie ma sensu. W przyszłym sezonie na pewno będziemy grać o awans, ale trzeba będzie się wzmocnić. Już w tej rundzie chcieliśmy się włączyć do walki, jednak potraciliśmy trochę głupich punktów i to zaważyło. Gdybyśmy nie stracili punktów z Woszczycami czy Lędzinami, to dalej byśmy się liczyli w grze – mówi Bartosz Sowa, trener LKS-u Brzeźce. Czarni Piasek – LKS Brzeźce 1:4 (0:2) 0:1 - Stęchły (5. min.), 0:2 - Stęchły (17. min.), 0:3 - Michna (65. min.), 0:4 - Wasyl (73. min.), 1:4 - M. Pęszor (80. min.) Czarni Piasek:Mokry – W. Ćwierz, Witek, Spychała, Wakstyl – Maślorz, Pustelnik, Głowania (76. Koczuba), Nowok – Urbańczyk, M. Pęszor. LKS Brzeźce: Stebel – Kuś, Michna, Klepek, Gołka (50. Białas) – Mańka, Gołeczka, Wojdyła, Puda – Stęchły (77. M. Gołek), Wasyl (85. Śmieja). |
Komentarze